Biegając boso (Amy Harmon)

By Miliony książek, miliony pomysłów - 22:17




TYTUŁ:                                   Biegając boso
AUTOR:                                 Amy Harmon
DATA PREMIERY:       07.08.2018 r.
WYDAWNICTWO:    EditioRed
STRON:                                  344
GATUNEK:                           romans/ new adult

OPIS:
Josie Jensen była nieśmiałą trzynastolatką. Miała niezwykły talent: rozumiała muzykę i kochała ją. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznała Samuela Yazziego, osiemnastoletniego Indianina z plemienia Nawaho. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami, rozważaniami na temat książek i muzyki narodziła się niezwykła przyjaźń. Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej - o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.
Po ukończeniu szkoły Sam wyjechał z miasteczka szukać szczęśliwej przyszłości. Postanowił zostać żołnierzem piechoty morskiej.
Kiedy po latach powrócił do Levan, odkrył, że Josie niewiele się zmieniła, jednak teraz bardzo potrzebuje tego, co kiedyś sama ofiarowała Samowi: akceptacji, rozmowy i wsparcia. A uczucie, które kiedyś narodziło się w szkolnym autobusie, mimo upływu czasu przetrwało i rozkwitło..
To wzruszająca i ciepła historia o przyjaźni, wspieraniu się, o poszukiwaniu swojej przyszłości i o tym, jak trudne może być zaakceptowanie przeszłości. Urzeka realnie odmalowanymi postaciami i złożonością ich charakterów. Niemal usłyszysz muzykę, o której mówi Josie, dotkniesz indiańskiej duszy Sama, a także poczujesz uskrzydlającą moc ich miłości!

Muzyka dwóch serc. Sonata jednej miłości.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~



Biegając boso to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. 
Nie streszczam Wam fabuły, ponieważ trochę wyżej macie dość szczegółowy opis.


Josie Jensen musiała szybko dorosnąć, ponieważ po śmierci mamy to ona przejęła obowiązki "pani domu" - gotowanie, porządki, "opieka" nad braćmi i ojcem. Doceniam bohaterkę za jej silny charakter. Mimo, że los bardzo wcześnie odebrał jej matkę - najważniejszą osobę w życiu dorastającej dziewczyny, to bohaterka nie poddała się, ani nie załamała. Według mnie Josie to taka typowa "chłopczyca" - co jest jednym z powodów, dla którego ją uwielbiam.


Wielki plus dla autorki za prawdziwe elementy zaczerpnięte z indiańskich legend - ich symbolika, przesłanie i "bycie" samo w sobie nadało książce niesamowity klimat.

Kolejny plus za okładkę. Delikatna, utrzymana w ciepłych, letnich kolorach, mimo trudnego tematu.

W niektórych momentach śmiałam się sama do siebie.

Już na początku uśmiech na twarzy sprawiła mi osoba pani Sonji (?) Grimaldi (żona lekarza), która podzielała miłość Josie do muzyki. To ona pomogła wkroczyć dziewczynie w pierwsze "uroki" wieku nastoletniego.

Jednak nie może być zbyt kolorowo, prawda? Miałam ochotę zabić autorkę za o co zrobiła Kasey'owi, tym samym dorzucając kolejną kłodę pod nogi Josie. Płakałam i niemal krzyczałam w poczuciu bezsilności razem z bohaterką, czytając każde kolejne słowo.

Zakończenie książki rozwaliło mnie kompletnie. Tak bardzo nieszablonowe - zarówno w świecie książek, jak i w naszym, rzeczywistym życiu.

Książka, mimo poruszanych w niej trudnych tematów jest fenomenalna. Będziecie śmiać się i płakać razem z bohaterką. Z czystym sercem mogę polecić każdemu. 

Zdecydowanie nie było to moje ostatnie spotkanie z tą autorką. 


  • Udostepnij:

Podobne Posty

2 komentarze

  1. Tajemnicze zakonczenie ? Hmm problem dorastajacych dziewczyn muszacych zmierzy sie z szybszym dorastaniem jest przykry.Zaciekawilas mnie jesli tylko bede miala okazje to chetnie przeczytam.Lidia Paschke

    OdpowiedzUsuń
  2. Nabrałam ochoty, żeby przeczytać tą książkę :-)

    OdpowiedzUsuń