#PC "Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata pielgrzymstwa jego" Haruki Murakami
By Miliony książek, miliony pomysłów - 15:33
Żyjemy w świecie kolorów. Każdy ma swoje odcienie, jasne i ciemne strony, pasuje do jednych, do pozostałych nie. Kolory w naszym życiu układają się w piękną harmonię lub tworzą twórczy chaos, z którego mogą wyłonić się barwy dotąd nieznane. Każdy człowiek ma też swój ulubiony kolor. Co jednak kiedy staniemy się bezbarwni? Co jeśli nikt nie powie o nas - masz kolor świeżego wiosennego poranka lub burzowej chmury? Tak naprawdę mało kto o tym rozmyśla, ale po przeczytaniu książki Murakamiego “Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata pielgrzymstwa jego” to może się zmienić. Niby treść nie mówi stricte o kolorach, ale są one jej istotną częścią.
Trzydziestosześcioletni Tsukuru Tazaki jest kawalerem. Mieszka w Tokio, a jego zajęciem jest budowa dworców. Jak sam twierdzi, jest w tym piękno i harmonia i jest to użyteczne zajęcie. Jego życie wypełnione jest pracą, w końcu także miłością, jednak najważniejszym jego składnikiem, klejem spajającym przeszłość i przyszłość staje się zdarzenie z przeszłości, które Tazaki postanawia wyjaśnić.
Szesnaście lat wcześniej Tsukuru i czwórka jego przyjaciół tworzyli nierozłączną grupę. Wszyscy mieszkali w Nagoi, wychowywali sie razem, razem poszli do liceum i razem dojrzewali. Trzech chłopców i dwie dziewczyny. Wszyscy poza Tazakim mieli imiona związane z kolorem, podczas gdy jego imię nawiązywało do kreacji, stwarzania, budowania. Niby nic w tym złego, ale cichy i spokojny Tsukuru pragnął także posiadać kolor. W jego życie jednak gwałtownie i całkowicie niespodziewanie wkroczyła pustka - przyjaciele zerwali z nim kontakt. Nie odbierali telefonów, nigdy nie było ich w domu kiedy przychodził. Jakby nagle zniknęli. Pomyśleć można, że Tsukuru będzie chciał to od razu wyjaśnić, jednak czekał z tym aż szesnaście lat. Któregoś dnia postanowił dowiedzieć się, dlaczego przyjaciele odwrócili się od niego. Tutaj już zaczyna się surrealistycznie piękny świat Murakamiego. Sen przeplata się z rzeczywistością, a zdarzenia z przeszłości nabierają zupełnie nowego kolorytu. Co tak naprawdę się stało czytelnik odkrywa wreszcie na końcu, myślę jednak, że towarzysząc Tazakiemu w jego podróży przez Japonię i do Finlandii można łatwo zapomnieć o jej celu. Jest to bowiem tak naprawdę podróż w głąb samego siebie. Murakami uświadamia nam, że tak naprawdę przyczyny nie są ważne, ważne jest to, jak radzimy sobie z zastaną rzeczywistością, ponieważ faktyczne zdarzenia bardzo łatwo jest przekształcić w coś bardziej dla nas strawnego, ale niekoniecznie prawdziwego. Mózg kreuje rzeczywiostość zrozumiałą dla niego samego. Nawet miłość, taka, jaką przeżywa Tsukuru tak naprawdę nie uświadamiając sobie jej istnienia ma różne zabarwienie w zależności kiedy o niej się myśli.
Jak zwykle u Murakamiego niezwykle drobiazgowe opisy rzeczywistości - moje ulubione to z pewnością opisy japońskiego jedzenia - mieszają się z surrealistycznym światem snów, a dowcipne dialogi następują po filozoficznych rozważaniach. Świat Murakamiego obfituje w sekrety i tajemnice, oczywistości i mroczne myśli. Kiedy raz się w niego wejdzie, nie sposób łatwo go opuścić. Jest też muzyka klasyczna, która płynie obok niemal niezauważalnie, pomagając nam wejść w ten świat. Murakami ma niezwykły dar pisania o dźwiękach tak, że niemal słychać je obok. Wiodący utwór tej książki to “Le mal du pays” Franciszka Liszta. Polecam sprawdzić na pewnym znanym portalu społecznościowym, ile osób wysłuchało tej kompozycji przywiedzione książkami Murakamiego... To niesamowite.
A wy, jakim kolorem jesteście? A może jak Tsukuru jesteście bezbarwni? Choć... czy nasz bohater faktycznie nie ma żadnego koloru, musicie zdecydować sami.
Olga D.


18 komentarze
Fantastycznie napisane! Chociaż stos nieprzeczytanych książek wciąż rośnie, wiem, że tę książkę koniecznie muszę przeczytać! Ten list bardzo mnie zachęcił, a na pytanie postawione w końcówce listu chętnie odpowiem, ale po przeczytaniu książki ;)
OdpowiedzUsuńJakim jestem kolorem? Szarym bo jestem grzeczna i zazwyczaj w nim chodzę
OdpowiedzUsuńMurakami - wiele o nim słyszałam, opinie czasami skrajne, nigdy nie siegnęłam po jego książki, chyba nadszedł ten czas...
OdpowiedzUsuńMurakami mogę go jeść łyżkami. Uwielbiam i chętnie wracam do jego książek
OdpowiedzUsuńOd dawna przymierzam się do tej książki, więc potraktuję Twój wpis jako znak, że najwyższy czas nadrobić tą pozycję! :)
OdpowiedzUsuńO proszę, nie słyszałam o nim, choć czytam dużo :)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach tak na rawdę albo jesteś kolorem zdecydowanym, masz siłę przebicia i "żyjesz" albo uważasz się za bezbarwnego, masz swój mały świat i otaczasz się "bezbarwnymi" przyjaciółmi. Szczerze mówiąc sama nie wiem która opcja jest lepsza. Może kiedyś sięgnę po tą ksiązkę, teraz nie jestem na nią gotowa.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie mój typ literatury, ale opis bardzo ciekawy:) Skłania do refleksji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam japońska kulturę i kuchnię - chociażby z tego powodu i dla tych opisów bym przeczytała. Samą recenzję przeczytałam z zainteresowaniem więc z książką mogłoby być jeszcze lepiej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Japońska kultura ma w sobie to coś, co każdy lubi :)
OdpowiedzUsuńWow. Niesamowicie mnie zaintrygowałaś. Chyba poczytam coś więcej, bo to tematyka bardzo bliska mojemu mężowi.
OdpowiedzUsuńZainteresowałas mnie Kochana, mam ochotę zagłębić Się w lekturze.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Wiele słyszałam o Murakami. Muszę w końcu coś przeczytać, żeby mieć swoją opinie ;)
OdpowiedzUsuńTeraz wiem jaka będę miała lekturę na jutro 😊
OdpowiedzUsuńMoja siostra jest fanką literatury Murakami'ego, a tej ksążki jeszcze nie ma. Szykuje się dla niej więc prezent-niespodzianka!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem tęczą,
OdpowiedzUsuńAch, Murakami :) mam na półce kilka jego książek i... nie przeczytałam żadnej :) Nie wiem czego się boję - może rozczarowania po tych wszystkich zachwytach, które słyszę? :) Obiecywałam sobie, że przeczytam coś w tym roku - w sumie jeszcze się nie skończył, może się uda. Twój tekst baaardzo zachęca do lektury :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńEwelina z Gry w Bibliotece
Super wpis, osobiście bardzo lubię czytać książki.
OdpowiedzUsuń